Tadzykistan wzdłuż granicy Afganisanu, zaczynają sie wysokie góry ! 3000npm. i wiecej bedzie przez najblizsze 10 dni, prysznica nie bedzie przez tyle samo :D
Link do poprzedniego odcinka:
http://omko.pl/artykul/112/-cz-9-nowy-jork-w-te-i-…
Link do pierwszego odcinka:
http://omko.pl/artykul/76/-czesc-1-nowy-jork-w-te-…
po wczorajszym wieczorze pobodka nie była najłatwiejsza :)
zeby trudnosci bylo wiecej, nie bylo klimy, latały samoloty a temperatura nie spadla ponizej 28C ! jestesmy w Azji !
Bierzemy poranny prysznic w lazience przypominajacej te ktore mozna zobaczyc w poradzieckich kompleksach w Polsce i idziemy na sniadanie !
na sniadanie tradycyjnie omlet i ustalamy godzine wyjazdu na 9, jest 7;30 !
Lece poszukac internetu, znajduje calkiem blisko, siadam do kompa i...
dostaje smsa od Rona, "Wczoraj Izi zginał w Kazachstanie"
Przez głowe przechodzi jedna mysl, co on nawywijal, jak to zrobil, przegladam szybko BMW, AT, Liste Apanonarową, nigdzie nic nie znajduje ( jest juz 4 godziny przesuniecia czasu, w Polsce jest środek nocy)
Po przeczytaniu meili wracam w wisielczym nastroju do hotelu, troche dyskutujemy, juz nam sie tak nie spieszy...
Pakujemy sie na sprzety i jak codzien wyjezdamy z opoznieniem !
kierunek Khorog !
jednak na poczatek tankowanie :) chyba ostatni raz z dystrybutora :)
po tankowaniu wyjazd z miasta i szukamy wulkanizacji, w koncu jedziemy w góry i trzeba zmienic opony :)
zaklad znajdujemy dosc szybko, Ron przezornie pyta czy Pan zmieni na maszynie, tak oczywiscie, no to zaczynamy zrzucanie kół.
Ide pierwszy ze swoim przodem i widze jak koles wykreca wentyl, bierze cos w rodzaju klina i jebudu w opone, za chwile z drugiej strony to samo,ja pytam co z maszyna, mialo byc na maszynie, na co gosc bierze 2 łomy dlugie na 2 m i opony nie ma, wszystko zajelo moze 20 moze 30 sekund ! Zalozenie idzie mu tak samo sprawnie ! zmiana opon w 5 motocyklach robiona przez 1 czlowieka zajmuje nie cała godzine !
wszystko swietnie i ładnie tylko ze... ale dzis prazy !
takiego zaru dawno nie bylo ! w koncu ruszamy, jest 12 !! wyjezdzamy z miasta swietną drogą, szeroka asfaktowa ! zaczynam znow kląc po cholere mi tkc.
Po ok 20km zatrzymuje nas policja, rutynowa kontrola, rejestracja itp. bedziemy sie z tym spotykac dosc czesto, w koncu wjezdzamy na pogranicze Afganskie :) pytam gliniarzy jak dalsza droga, zapewniaja ze doskonała ze do Khorog dojedziemy w 5 godzin :)
oj zeby te kutasy na rope widzialy kiedys Khorog !
No to ruszamy, robimy ze 2km i koniec asfaltu, zaczyna sie gruby tłuczen, mysle sobie, pewnie remont, w koncu góry, kilometr, dwa, trzy, dwadziescia, piecdziesiat, kontrola policyjna, kolejny meldunek, kolejna dyskusja, jak dlugo taka droga, oj dlugo, a do Khorog droga dobra, bardzo dobra ! kurna o co tu kaman ? No i tak jedziemy sobie beztrosko, a moze i trosko, bo w dole po prawej rece szumi sobie, przepraszam, ostro sie kotłuje :D rwaca kawa z mlekiem, kto tam wpada, nie wypada !
w takich okolicznosciach przyrody, z predkoscia srednia zblizoną do 2 kosmicznej czyli około 35km/h turlamy sie caly dzien :D wieczor zastaje nas w wyschnietym korycie rzeki, a wlasciwie jej rozlewiska, nocleg w tym miejscu jest niestety przymusowy, mial byc hardkor, no to jest hardkor, jednak chyba nie wszyscy na taki liczyli...
Dzis calym pozywieniem byly 2 snikersy, teraz kolej na kolacje, zjadamy piwersze chinskie zupki :) Kuchnia na predce zmontowana daje rade w 100% !
Link do następnego odcinka:
http://omko.pl/artykul/163/-cz-11-nowy-jork-w-te-i…
|