Forum » Motocykle » Jaka uniwersalna 600-tka na drugie moto

dla pan byle nie r6 siostra kupila i zaluje ze nie f3

Robert r6 to rzeczywiście uniwersalny motocykl jest, tia..

jak cbr po sniegu jezdzi to r6 czemu nie uniwersalny
*900rr

Zmieniono: 17. gru 2009, 12:09 przez: Gejkon

Dodano: 17. gru 2009, 12:10 przez: Gejkon
Zwracaj proszę uwagę na pisanie posta pod postem. Od poprawiania służy opcja "Edytuj"
Pozdrawiam

Widocznie mamy inne pojęcie motocykla uniwersalnego...

r6 to jest sport, słaby z dołu mocny z góry, nie ma w nim nic uniwersalnego służy tylko po to by zapie***lać, motor uniwersalny to taki którym każdy będzie umiał jechać będzie równomiernie dawał moc, nadający sie do miasta jak i na trasę, to jest np xj fazer vfr

VFR to już trochę bardziej turystyk co nie zmienia faktu że dużo bliżej mu do uniwersalności niż R6

ok r6 nie jest uniwersalny tylko mowie kupujac nie popelniac bledu jak siostra kupila bo ladne a dopiero na niej sie uczyla jezdzic. ale to r oddzywa sie na tej "górze" dopiero a tak to nie chce isc wogóle

To ja może wtrące swoje zdanie do pierwotnego zagadnienia tego wątku.

Red... co ja bym wybrała w tej chwili hmmm... na pewno nie 600tke ,ale jeśli miałabym się zastanowić to na pewno GSXR. To jednak wynika z mojego zamiłowania do marki Suzuki i tego że obecnie jeżdżę motocyklem sportowym GSXR 750 i raczej brakowało by mi mocy. bla bla bla ...

Jednak...

Moja historia zaczęła się od Bandita 96',którego miałam trzy sezony w pojemności 600. Uważam ,że nie ma bardziej uniwersalnego motocykla. Jest wygodny , zwrotny, nie oporny, spala mało, moc wystarczajaca do jazdy samemu i w grupie, na szuter i na szosę. Mój poczciwy olejak zagotował się tylko raz w ciągu całego użytkowania- kied stałam w środku lata w ogromnym korku na autostradzie. Ogólnie nigdy nie miałam z nim poważnych problemów, choć to wynika tez często z dbania o motocykl. Mój Bandzior więcej jeździł niż stał ,te drobne usterki zdażały się rzadko.

Dodatkową rzeczą działającą na plus tego motocykla jest fakt ,że po 3 latach poczułam potrzebę większej pojemości. Bez większego problemu wymienilam silnik 600 na 750 gsxf (zmienione zostały tylko krućce ssące w airboxie), jednak wymiarowo pasuje też 1200 od Bandita (filtr KN, czasami musi zostać zmienjszona miska olejowa). Tak więc ,jeżeli będziesz miał ochotę za jakiś czas na większą pojemność ... poprostu wymienisz "wkład".

Ponadto to jeden z lepszych motocykli jeśli chodzi o stunt, wszelakiego rodzaju przeróbki, castom etc. W moim Bandicie wiecznie cos zmieniałam, wymieniałam, ulepszałam, malowałam.

Tak więc, reasumując - jeśli Ja miała bym wybierać motocykl uniwersalny to byłby to Bandit.

Zmieniono: 19. gru 2009, 17:36

Wiadomo, że jeszcze się tymi motocyklami muszę przejechać, ale jednak na chwilę obecną najbardziej przekonuje mnie duet Yamahy Thundercat/Fazer. Przejadę się obydwoma i wtedy zadecyduję co będę chciał kupić. Bandit nie wiem dlaczego ale jakoś mnie nie porywa, z maszyn Suzuki to już chyba prędzej SV.

bandit lepsze chyba niz sv i z wygladu i mocy

Chyba nie jezdziłeś ani Banditem,ani SV!Bandit jest dobrym motocyklem uniwersalnym,ale trochę sporo waży jak na swoją moc...Fakt,że jezdzi się tym naprawdę dobrze,ale rakieta to nie jest.Inaczej sprawa ma się z SV650.Moc w tym przypadku to sprawa drugorzędna -71 KM.Ale moment obrotowy i ciąg już od dołu robią wrażenie na niejednym sprinterze.Moto prowadzi się jak po sznurku.Fakt wygląda jak ryba.Ale jak miałbym wybierać to o wiele lepsza jest SV650 od bandita.

Zmieniono: 26. gru 2009, 16:24

fakt nie jezdzilem paru kumpli ma sv po prostu sie mi to nie podoba a wyglad sie raczej liczy kto co woli ja bym poszedl za wygladem jak za tym jak sie prowadzi bo nie jestem z tych co jezdza 5 lub wiecej lat na jednym sprzecie

Jeśli chodzi o wygląd to zależy który model SV, bo nowy to jak dla mnie jeden z ładniejszych motocykli, a bandit jest do bólu przeciętny. Właśnie tutaj mam dylemat. Bo z jednej strony kusi wygoda fazera, a z drugiej ta zabawa którą daje widlasty silnik...

racja, przejechałem się raz banditem 650, moto zajebiście daje radę! było porównanie w "Motocyklu" bandit fazer cbf600, jak dobrze pamiętam bandit był najlepszy:) przemyśl to Red, myślę, że będziesz bardziej zadowolony z bandita w wersji S niż z fazera

ps. V-ka nie daje tyle radości co R4, nie ma szans

Zmieniono: 19. gru 2009, 19:34

Sprawa fazer-bandit jest dyskusyjna, ale jeśli twierdzisz, że V-ka nie daje tyle radości co R4 to chyba na żadnej nie jeździłeś. Ja raz jeździłem VX800 i to jest po prostu całkiem inna zabawa niż z rzędowymi silnikami. Jedziesz jak chcesz a nie tak jak pokazuje obrotomierz.

Bo to moment się liczy a nie koniki :)

Samo to że SV przy 71 KM osiaga 100 km/h w 3.5 s, tyle co przeciętna rzędowa 600tka, która koni ma ponad 100

A wracając do porównania fazer-bandit, to jak dla mnie wygrywa fazer, ze względu na:
-niższą wagę
-lepsze hamulce
-niższe spalanie
-według mnie jest ładniejszy

Zmieniono: 19. gru 2009, 23:03

Oczywiście ,że w Fazerze są nowsze rozwiązania ,bo jest "młodszy" od Bandita.

Chociaż zależy o których rocznikach mówimy. Jesli chodzi o spalanie to różnica jest niewielka przeliczana w setkach. Pierwsze Fazery jak się nie mylę też były na gażnikach (od Thundercata). Teraz zarówno Bandity jak i Fazery są na wtrysku i oba modele chłodzone wodą. Także tu nie rozbijałabym się o kwadratowe wywody.

Hamulce? hmmm... no tak ... Suzuki pozostali tu tradycjonalistami.

Ładniejszy? Uznajmy to za kwestię gustu a o gustach się nie dyskutuje :P
Mnie się wygląd nie podobał to zmienilam go by się podobał.

No i co do SV... Nie, nie jeździłam. Nie myślałam też nigdy o tym modelu. Jest dla mnie zbyt filigranowy. Nie bede się opierac i wypowiadac na artykułach wyczytanych z cyklowych kolorowych gazet. Pomimo znajomości możliwości V uważam, że każdy motocykl jest inny. Przed zakupem sam powinieneś się przysiąść, pojeździć, poczuć. Każdy ma swój własny punkt siedzenia.

Red, odnoszę wrażenie że już zdecydowałeś :)

V-ka jest w porządku, przejechałem się kiedyś na SV kolegi, który ma tu również konto , w stosunku do mojej Kawy to bardzo pochylona pozycja i mi to w takim moto nie odpowiada. Zbiera się elegancko, ciąganie go po obrotach to raczej niepotrzebne , dobry moto , ja tam w nim wad nie widzę.

Wstępnie zdecydowałem (i nie będę ukrywał że przekonały mnie wypowiedzi romana), choć jak już pisałem wszystko może się zmienić po przejechaniu się tymi motocyklami :)