Forum » Przydatne informacje » Guma ,flak czy jak kto zwie

Na pewno ktoś z was zapał kiedyś gumę,że jest to nie miłe i czasochłonne zdarzenie to każdy wie oprócz mnie.
Podzielcie się z laikiem wiadomościami nt. czym łatać przebitą oponę by dojechać do domu np. 100 km bez wizyty u wulkanizatora?

Dudi, napisałem kiedyś taki artykuł: http://omko.pl/artykul/156/co-warto-zabrac-w-trase…-
Jest tam wspominka o pękniętej gumie również. Ja jeżdżę na dętkowych, więc preparat uszczelniający nie robi większego bałaganu na oponie od środka, ale nie wiem jak sprawa wygląda na bez dętkach.
Niektórzy moi koledzy stosowali konopny sznurek nasączony smołą, albo silikonem i wciskali go drutem, albo grubym gwoździem w dziurę, a po pół godzinie pompowali koło i było git.

Zmieniono: 3 maj 2016, 5:55

Ja czytałem gdzieś, że w czasach wuesek niektórzy w awaryjnej sytuacji wracali do domu na trawie :) Tzn upychali do opony ile wlezie i tak sie toczyli 20 km/h :D

Znalazłem nawet filmik instruktażowy ;]
http://www.youtube.com/watch?v=jOraJpi5esQ

Zawsze to jakaś wyjście :)

Miałem kiedyś kolegę Adama,dumnego właściciela Jawy sport, a że kaskader z niego był nie lada to i gumy łatał często.
Aż pewnego razu wpadł na pomysł gumy nie do przebicia,,,zorganizował'' z pobliskiej budowy dwa rodzaje gumowego węża.Ten cieńszy wsunął w grubszy i taką dętkę wsadził do opon, jeździł na tym patencie prawie pół roku,puki opony się nie potargały. No i co da się?:)

:) Polak potrafi :)